wtorek, 24 grudnia 2013

czekamy i czekamy

Cierpliwość jest cnotą,tak słyszałam. Wystawia nas na ciężką próbę, ciężko jest to wszystko mi znieść. Anulki wciąż nie ma, Wojtuś wciąż się o nią pyta, reszta rodziny też Ostatnio córeczka powiedziała do mnie parę słów. "mamo,wiem że Ania ma bardzo chore serduszko, i że jak coś się stanie aniołki ja zabiorą do nieba , a czy ty będziesz smutna jak Ani nie będzie?" ja na to oczywiście że tak. Odpowiedziała mi wtedy coś takiego" niepotrzebnie mamo, aniołki się nią dobrze zaopiekują,nie będziesz musiała się smucić"...moja kochana pięciolatka...ale chyba aniołki jej nie zabiorą, już tyle zniosła, operacje, te zabiegi...żyła z tą wadą 2 tyg zanim ją zdiagnozowano. Jest silna, ja w nią wierzę z całych sił, że mała chce z nami zostać za wszelką cenę.Aniu, ja poczekam,wszyscy poczekamy ile trzeba, nawet i miesiące,abyś tylko była z nami w domku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń