sobota, 29 czerwca 2013

oczekiwanie na wynik

Wynik powinien być w poniedziałek, ale jak będzie to nie mam pojęcia. Cały czas o tym myślę, i zastanawiam się, czy nie zadzwonić znów do kliniki. Znów, bo dzwoniłam tam w czwartek , mając nadzieję, że mi coś powiedzą. Ale usłyszałam,że wyniku jeszcze nie ma, i że jak na razie to wynik prawdopodobnie będzie prawidłowy, ponieważ jakby było coś źle, to by już wykazało. Ale generalnie na wynik się czeka nawet do miesiąca. To mnie pocieszyła, ja tu wariuję z niepokoju,  a oczekiwanie na wynik prawdopodobnie się wydłuży? ale przynajmniej dała mi do zrozumienia, że będzie dobrze. Musi być, nie może być inaczej, kocham już to maleństwo które jest we mnie, rośnie i rozwija się i od jakiegoś czasu daje o sobie znać drobnym kopniaczkiem.
W 20 tyg planuje usg połówkowe, oczywiście prywatnie, mają lepszy sprzęt, a nie dlatego że jestem bogata i nie mam na co wydawać kasy:D to tak pół żartem. I znów zobaczę maluszka jak wierzga nóżkami.
Modlę się aby wyniki były w poniedziałek, bo w poniedziałek mija magiczne 3 tygodnie.Boję się....

poniedziałek, 24 czerwca 2013

rozmyślonka- wspominanka

Nie wiem dlaczego,
 ale myślami już sięgam do dnia porodu, jak będzie, co będzie? Nie wiem dlaczego właściwie się nad tym zastanawiam, skoro wiem czego się spodziewać, przecież rodziłam aż trzy razy.
Pamiętam jak urodziłam prawie dziewięć lat temu syna. Poród trwał 12 godzin. Jak na niego patrzałam, jak leżał pod lampami bo miał żółtaczkę, byłam taka dumna, że to zrobiłam, że zrobiłam coś wielkiego, że urodziłam swoje pierwsze dziecko. A ulicą jak szłam, pękałam jak paw, że to mój synek, czułam się tak, jakbym wygrała w totka. Jak doniosłam ciążę i urodziłam, to już chyba ze wszystkim sobie poradzę. A potem szara rzeczywistość, obudziłam się- przecież niejedna kobieta rodzi i wychowuje dziecko, czym ja się tu do cholery chwalę?
Potem, jak synek miał cztery latka, urodziłam córcię.(poród tylko 5,5godz) Cieszyłam się z tej kruszynki, na oddziale inne pacjentki pytały co urodziłam, a ja że syna , a położna przypominała, że przecież córkę, tak się nie mogłam przyzwyczaić, że jednak mam córcię. Ze mój synek ma rodzeństwo.
Potem buch, związek mój się rozpadł, zostałam sama. Ale na horyzoncie pojawił się, KTOŚ, kto pokochał mnie i moje dzieci, córcia była malutka nie miała nawet dwóch lat. Wszystko działo się tak szybko, przeprowadzka,  wspólne życie i decyzja o wspólnym dziecku. Staraliśmy się pół roku, wreszcie się udało. Poród 8 godzin i zobaczyłam synka. Dziś ma prawie trzy latka.
Ale jakoś kolejne porody nie przeżywałam, jak ten pierwszy. Wiedziałam, co i jak, wsłuchiwałam się w moje ciało. Już tak nie patrzę na dziecko z dumą, że dokonałam czegoś wielkiego. Teraz poród traktuje jak nadzwyczajną w świecie rzecz. Przecież każda kobieta to robi, czym tu się szczycić? Sama się dziwię, że tak myślę. Czy to żle?

piątek, 21 czerwca 2013

oczekiwanie na wyniki

Już po amniopunkcji, wykonano mi ja w klinice genetycznej Invicta w gdańsku. Zabieg wykonano 11czerwca a teraz czekam z niecierpliwieniem na wynik. Od badania minęło niewiele, bo tylko(aż?)10 dni, a mnie się wydaje że to cała wieczność. Nasuwa mi się wiele myśli, czytam w internecie dużo na temat tego badania i wyczytałam, że w większości wyniki są dobre. Więc, czy jest czego się bać? I czy jest sens tego badania? Czy niepotrzebnie narażam siebie i dzidziusia na stres?
Dziś jest równo 16 tydz ciąży. Strach rośnie z każdym dniem, dopiero jak odbiorę wyniki, odetchnę z ulgą. Na usg w czasie amnio dzidzia do mnie pomachała, mam nadzieję, że nie po to by się ze mną pożegnać.:(

środa, 5 czerwca 2013

i bedzie amniopunkcja

Byłam dziś w poradni genetycznej, i pani doktor rzekła,że rzeczywiście ryzyko jest duże, i brak tej kości nosowej...ja że test z krwi można zrobić, po co od razu ta amniopunkcja....ona dzwoni ale niestety limit na nfz się skończyły dopiero na przyszły miesiąc, ale to będzie za późno na badanie, więc pozostaje tylko badanie inwazyjne. Badanie 11 czerwca z samego rana i potem czekać na wynik całe 3 tyg, najdłuższe tygodnie w moim życiu...boję się jak nigdy w życiu....1 :13 że urodzę dziecko  z ZD:(

sobota, 1 czerwca 2013

Przezierność karkowa

Poszłam na usg z NFZ. Tam lekarz robiąc mi usg(przez aż30 min) milczał jak zaklęty. Po skończonym badaniu, powiedział, że przezierność karkowa nie jest taka, jak powinna, być, mówił o jakimś zgrubieniu, jednocześnie przyznał że ma słaby sprzęt i polecił usg zrobić prywatnie. No i cała obaw poleciałam na usg , a tam lekarz niestety potwierdził przezierność karkowa 2,8 mm, trzeba zrobić amniopunkcję, nosz cholera. Wiem, jak to wygląda i mam wielkie obawy, a z drugiej strony chciałabym wiedzieć, czy malec jest zdrowy, czy tez nie. Umówiona do poradni genetycznej na 4 czerwca, cała w strachu...i tam postanowią co dalej. Usg wyliczyło ryzyko urodzenia dziecka z zespołem downa wynosi aż 1 do 13. Boję się....

Łączna liczba wyświetleń